Czy warto założyć stowarzyszenie?
Jak założyć stowarzyszenie? Jakie są plusy i minusy utworzenia takiej organizacji? Na te i wiele innych pytań odpowiedzieli nam przedstawiciele działającego na terenie gminy Parzęczew Stowarzyszenia „Tęczowe Siedlisko” Trojany – Magdalena Błaszczyk (prezes) oraz Antoni Barański (skarbnik).
Jak powstawało dobrze prosperujące stowarzyszenie?
Magdalena Błaszczyk: Staramy się cały czas, żeby nasze stowarzyszenie zasługiwało na to określenie, ale zawsze jest jakiś niedosyt. My oceniamy naszą działalność na czwórkę. Od początku stowarzyszenie dostało znaczną pomoc od przedstawicieli naszej gminy. W szczególności dużym zaangażowaniem wykazali się Wójt – Ryszard Nowakowski oraz Stowarzyszenie PRYM na czele z Jolantą Pęgowską. To właśnie oni wskazali nam taką możliwość i drogę, jaką trzeba pójść, aby założyć stowarzyszenie. Nasza organizacja skorzystała z tych podpowiedzi. Stowarzyszenie oficjalnie istnieje od sierpnia 2015 roku.
Kto był inicjatorem założenia stowarzyszenia?
Magdalena Błaszczyk: Pierwsze sugestie na ten temat pochodziły od Urzędu Gminy w Parzęczewie oraz lokalnych placówek kulturalnych i społecznych. Podczas spotkania założycielskiego (uczestniczyła w nim Jolanta Pęgowska, która pomogła nam od strony organizacyjnej) został wybrany pierwszy zarząd i już wówczas pojawiła się chęć rozszerzenia naszej działalności poza wieś Trojany.
Ile czasu potrzeba na założenie takiego stowarzyszenia?
Antoni Barański: W naszym przypadku, ponieważ otrzymaliśmy dużą pomoc od władz oraz organizacji kulturalnych i społecznych (Forum Inicjatyw Twórczych, Fundacji PRYM), proces był szybki. Dużo zależy też od osób zakładających stowarzyszenie, bo trzeba zorganizować grupę inicjatywną, która składa się z piętnastu osób.
Jakie są plusy i minusy założenia stowarzyszenia?
Magdalena Błaszczyk: Żadnych minusów nie widzimy. A jeśli mowa o plusach, to są to między innymi współpraca międzyludzka i wzajemne poznawanie się.
Skąd stowarzyszenie pozyskuje środki na utrzymanie?
Antoni Barański: Środki pochodzą ze składek członkowskich, z gminnych dofinansowań i od darczyńców.
Jak organizacji udało się pozyskać i przygotować piękną działkę?
Magdalena Błaszczyk: To jest bardzo ciekawa historia. Kiedy była możliwość korzystania z funduszy sołeckich, wieś Trojany postanowiła zakupić działkę od Józefa Wojciechowskiego. Warto podkreślić duże zaangażowanie rodziny Wojciechowskich w budowę siedliska, o które obecnie dbają nie tylko członkowie stowarzyszenia, ale również rada sołecka i sami mieszkańcy.
W jaki sposób można zostać członkiem stowarzyszenia oraz kto może nim być?
Magdalena Błaszczyk: Żeby zostać członkiem Stowarzyszenia „Tęczowe Siedlisko” Trojany, wystarczy pokonać prostą drogę, jest bowiem tylko jeden warunek – trzeba czuć potrzebę pracy dla kogoś. Jednoznacznie należy stwierdzić, że materialnych korzyści z bycia członkiem stowarzyszenia nie ma. Natomiast jest duża satysfakcja z dawania odrobiny siebie dla innych ludzi. Wystarczy wypełnić deklarację i uzyskać poparcie dwóch członków zarządu Stowarzyszenia „Tęczowe Siedlisko” . Na najbliższym spotkaniu zarządu jest się wpisywanym na listę członków stowarzyszenia. Jeszcze trzeba opłacić składkę roczną, minimum 30 złotych. Oczywiście chętnie widzimy takich członków, którzy dobrowolnie wpłacają składki wyższe. Stowarzyszenie działa we wsi Trojany, ale członkiem stowarzyszenia może być każdy obywatel Polski oraz innych krajów należących do Unii Europejskiej.
Jak wyglądają prace nad przygotowaniem imprezy?
Magdalena Błaszczyk: Proces przygotowania imprezy to dzwonienie, jeżdżenie i rozmawianie z różnymi osobami. To także liczne prośby. Trzeba być aktywnym i pozytywnie nastawionym.
W jaki sposób mieszkańcy i członkowie pomagają w przygotowaniu imprez?
Antoni Barański: To jest bardzo istotne pytanie. Zarząd i grupa aktywistów sami nie zdołaliby zorganizować imprezy, a kilka wydarzeń w roku organizujemy. Są to imprezy takie jak: Mamy Dzieciom, Dzieci Mamom; Trojańska Biesiada Świętojańska; Święto Marchewki. Wsparcie mieszkańców jest zasadnicze i podstawowe. Jednocześnie prowadzi to do coraz większego zaangażowania się mieszkańców.
Jak wygląda współpraca z innymi podmiotami?
Magdalena Błaszczyk: W przypadku naszego stowarzyszenia wygląda dobrze, udaje nam się nawet współpracować z podmiotami spoza gminy Parzęczew. Przykładem jest dobra współpraca z Sołectwem Borszyn (gm. Ozorków) i sołtysem Piotrem Walczakiem. Współpraca z Urzędem Gminy jest wzorcowa – nigdy nie było żadnych problemów.
Czy młodzież także współpracuje ze stowarzyszeniem, a jeśli tak, to na czym to polega?
Antoni Barański: Jednym z naszych celów jest współpraca trzech pokoleń: dziadków, rodziców i dzieci. Często, gdy organizujemy imprezy, wszystkie te pokolenia są zaangażowane. Podczas Święta Marchewki, które organizujemy od wielu lat, dziadkowie i rodzice aktywnie uczestniczą w pierwszej części imprezy, zaś drugą część oddajemy młodzieży i dzieciom – to oni ją prowadzą.
Czy trudno być osobą, która pracuje społecznie?
Antoni Barański: Dla mnie osobiście jest to największa nagroda. Ja to bardziej lubię niż miód. Po prostu lubię taką pracę.
Przedstawiciele stowarzyszenia serdecznie zapraszają do udziału w seansie plenerowego kina, który odbędzie się 12 sierpnia o godzinie 20:30.
Więcej informacji o Stowarzyszeniu „Tęczowe Siedlisko” Trojany możecie zobaczyć na profilu w serwisie Facebook oraz na stronie internetowej.