Eurowizja 2023: najciekawsze utwory
Nie ma chyba w Europie osoby, która nie słyszałaby o Konkursie Piosenki Eurowizji. To organizowane od 1956 roku widowisko muzyczne co roku gromadzi przed telewizorami setki milionów widzów. W ramach tego artykułu, przed dzisiejszym finałem, postaram się Wam przybliżyć kilka, moim zdaniem najciekawszych, utworów z tegorocznego konkursu.
Czechy: Vesna – My Sister’s Crown
Czeski zespół Vesna, który wykonuje muzykę folkową, wygrał eliminacje w swoim kraju, czym zapewnił sobie udział w tegorocznym Konkursie Piosenki Eurowizji. Utwór My Sister’s Crown zwraca uwagę choćby tym, że śpiewany jest w czterech językach – czeskim, ukraińskim, bułgarskim i angielskim. Twórcy mówią, że jest to piosenka o siostrzeństwie, o problemie nierówności płci, a także ogólnie o opresjach ze strony społeczeństwa. Trudno jednak nie zauważyć w tekście nawiązań do wojny w Ukrainie (choć z użyciem języka ezopowego – oficjalnie Eurowizja jest konkursem apolitycznym). Utwór zakwalifikował się do finału, co oznacza, że już dziś ponownie zobaczymy jego wykonanie na żywo.
Norwegia: Alessandra – Queen of Kings
Norwesko-włoska piosenkarka Alessandra Mele reprezentuje swój kraj w tegorocznej Eurowizji z kawałkiem Queen of Kings. Artystka mówi, że utwór opowiada o sile kobiet, ale także o sile wszystkich ludzi, o tym, jak ważne jest, by czuć się sobą. Kawałek cechuje oryginalny, optymistyczny styl, co w połączeniu z mocnym dropem daje wpadającą w ucho „mieszankę”. Queen of Kings był utworem otwierającym pierwszy półfinał konkursu, moim zdaniem idealnie sprawdził się w tej roli. Piosenka zakwalifikowała się do finału.
Chorwacja: Let 3 – Mama ŠČ!
Eurowizja znana jest z tego, że jest tu miejsce nie tylko dla dobrych utworów. Liczy się również oryginalność, kreatywność, oprawa wizualna, a niekiedy także poczucie humoru. Idealnym przykładem jest kawałek Mama ŠČ!, czyli chyba najbardziej kontrowersyjny utwór tegorocznej Eurowizji. Wykonuje go chorwacki zespół Let 3, założony – co ciekawe – już w 1987 roku. Podobnie jak w przypadku Czech, nietrudno domyśleć się, o czym i o kim jest piosenka (m.in. fragmenty: Mały, okrutny psychopata czy Mamo, idę na wojnę). Żeby w pełni „zanurzyć się” w utworze, nie wystarczy go posłuchać – koniecznie trzeba obejrzeć występ z półfinału! Zresztą, to tyczy się wszystkich eurowizyjnych propozycji – w końcu konkurs jest transmitowany w telewizji i samo show odgrywa ogromną rolę.
Finlandia: Käärijä – Cha Cha Cha
Jeden z faworytów do zwycięstwa w tegorocznej Eurowizji (w notowaniach wyżej jest tylko Szwecja). Cha Cha Cha to kawałek fińskiego piosenkarza i rapera Käärijä. Według BBC utwór jest odurzającą mieszanką industrial metalu i hyperpopu, co uważam za trafny opis. Piosenka wyróżnia się na tle propozycji innych krajów, jest BARDZO energiczna i nie sposób przejść koło niej obojętnie. Odkąd pierwszy raz usłyszałem Cha Cha Cha (czyli podczas pierwszego półfinału), kawałek ciągle chodzi mi po głowie. Zdecydowanie warto posłuchać (i obejrzeć)!
Ukraina: Tvorchi – Heart of Steel
Ukraina, jako zwycięzca zeszłorocznego konkursu, automatycznie kwalifikuje się do finału. W trakcie drugiego półfinału mogliśmy jednak zobaczyć występ tegorocznych reprezentantów tego kraju, czyli duetu Tvorchi. Dla mnie propozycja Ukrainy to chyba największe zaskoczenie tej edycji konkursu – przez ostatnie kilka lat utwory tego kraju zawierały elementy folku, nawiązania do tradycji i kultury. Tym razem postawiono jednak na nowoczesność i elektronikę – moim zdaniem wyszło to świetnie! Inspiracją do napisania piosenki była obrona Azowstalu przez ukraińską armię.
Inne, warte uwagi utwory
- Szwecja: Loreen – Tattoo, czyli faworyt do zwycięstwa w tegorocznym konkursie;
- Francja: La Zarra – Évidemment;
- Australia: Voyager – Promise;
- Hiszpania: Blanca Paloma – Eaea;
- Izrael: Noa Kirel – Unicorn.
A co Wy sądzicie o Eurowizji? Kto Waszym zdaniem powinien wygrać tegoroczny konkurs? Podzielcie się swoimi opiniami w komentarzach! A tak poza tym… Who The Hell Is Edgar?