Młody Paryż recenzuje: „Gdzie śpiewają raki” (Delia Owens)
Wzruszająca opowieść o samotności i dojrzewaniu od niedawna jest dostępna w Gminnej Bibliotece Publicznej w Parzęczewie.
Czy zastanawialiście się kiedyś, czym jest samotność? Można by rzec, że to taki stan, kiedy oddalamy się od ludzi… albo ludzie od nas. Kya jako dziecko została porzucona przez wszystkich, którym ufała i których kochała, przez matkę i starszych braci. A na końcu również przez ojca, którego zachowanie tak naprawdę doprowadziło do upadku tej rodziny. I tak oto poznajemy zagubioną dziesięcioletnią dziewczynkę, mieszkającą w leśnej głuszy, na bagnach, zdaną wyłącznie na samą siebie. Z czasem dowiadujemy się, jak wiele wyzwań i bolesnych doświadczeń czekało na nią, zanim oswoiła się ze swoją samotnością i ją zaakceptowała. Towarzyszymy głównej bohaterce w procesie dojrzewania, radzenia sobie z wieloma trudnościami samotnej egzystencji, a także powolnego otwierania się na nowe doznania, między innymi na miłość…. Co ciekawe, siła i wytrzymałość dziewczynki, a potem już dojrzałej kobiety, przeplata się nieustannie z momentami słabości.
Powieść Owens to jedna z moich ulubionych książek tego roku i każdemu ją polecam! Wzruszenia i emocje gwarantowane! Każdy, bez względu na wiek, znajdzie tu coś dla siebie – wątki kryminalne, obyczajowe, romantyczne, a także mnóstwo przepięknych opisów przyrody.
Od niedawna pozycja dostępna jest w zbiorach naszej parzęczewskiej biblioteki, a od 19 sierpnia w kinach można obejrzeć jej filmową adaptację. Czy film jest równie dobry jak jego książkowy pierwowzór? Jeszcze nie wiem, ale zamierzam to sprawdzić!